piątek, 18 lipca 2014

Mój (nie)typowy dzień

Każdy dzień - jeszcze - spędzam z synkiem.
Chodzimy na spacerki, na place zabaw,
na działkę, do biblioteki, i
gdzie nas oczy poniosą :)

Każdy dzień pełen jest obowiązków domowych,
sprzątania, prania, gotowania....

W prawie każdy dzień staram się stworzyć coś nowego,
coś uszyć, coś zrobić na szydełku czy z papieru.

Niestety nie w każdy dzień mam czas aby zrobić zdjęcie,
dlatego wielu rzeczy nie zdążę wam tu pokazać.

Dziś za to pokażę wam kilka zdjęć z mojego nietypowego dnia.
Wybraliśmy się całą rodzinką na trochę dalszy spacer po Wrocławiu.

Odkrywamy nasze miasto na nowo.
W parku Staromiejskim nie byłam dobre 15 lat.
Bardzo miło zaskoczyło mnie to, że jest teraz w tak dobrym stanie.

Wspaniały plac zabaw.
Czułam się trochę jak w "Alicja w krainie czarów".


Piękna fontanna przy Teatrze Lalek.


Cudowna karuzela!!!



No i pięknie odrestaurowany Teatr Lalek.


Wrocławskie krasnale :)


I to by było na tyle!
:)

Pozdrawiam!

czwartek, 17 lipca 2014

Muzyka, film, książki....

Kolejny dzień wyzwania Uli
kolejne zadanie.
Niestety kolejne niełatwe, dla mnie.

Jestem osobą, która lubi naprawdę wiele rzeczy w życiu.
Kocham życie!
Więc lubię wszystko co mi je umila, lub podnosi na wyższy poziom :)

Lubię bardzo dużo gatunków muzycznych 
od rocka po jazz i muzykę klasyczną.
Nie mam ulubionego wykonawcy.

Filmów kiedyś oglądałam dużo.
Ostatnio nie mam na nie czasu i 
nie czuję też takiej potrzeby by je oglądać.
Widać mam taki etap w życiu :)

A co do książek, to przeczytałam ich w życiu już dużo.
Czytam też ciągle jakieś książki.
Jest jedna, którą czytam ciągle od nowa.
Wywiera ona ogromny wpływ na moje życie.
A jest nią Biblia.

I to by było chyba na tyle :)


Pozdrawiam!

środa, 16 lipca 2014

10 rzeczy a w sumie 20

Na dziś miałam stworzy dwie listy.
10 rzeczy, które lubię i
10 rzeczy, których nie znoszę.

Wiecie, okazało się, że nie będzie to takie łatwe
Żyję sobie takim swoim co dziennym życiem i
w sumie to się nad tym głębiej nie zastanawiałam.

Ale spróbuję!
Zaczynamy od tego co lubię:

  1. Poranki, kiedy mój synek przychodzi do mnie do łóżka, żeby się przytulić.
  2. Wieczory spędzane z przyjaciółmi przy dobrym winie i super muzyce.
  3. O! I jeszcze lubię poznawać nowych ludzi.
  4. Podróżować, tak to zdecydowanie BARDZO lubię!
  5. Lubię spędzać czas na działce, grzebać się w ziemi i sadzić nowe kwiaty.
  6. Szyć, też bardzo lubię :) W sumie to ciągle się tego szycia uczę.
  7. Pozostajemy przy nauce - lubię uczyć się nowych rzeczy, oczywiście z zakresu rękodzieła.
  8. Lubię pisać bloga :)
  9. Ostatnio lubię chodzić na lody do najlepszej lodziarni w mieście :) (na szczęście jest blisko).
  10. No i ostatnie, choć najważniejsze. Bardzo lubię spędzać czas z moim M.!!!
Uf! jedna lista z głowy :)
teraz to czego nie znoszę:

  1.  Nocnych imprez u studentów za ścianą! Brrrrrr......
  2. Tłoku :) Wszędzie w tramwaju, autobusie, pociągu czy na ulicy.
  3. Mycia naczyń
  4. Nie znoszę pośpiechu, tego gdy mnie ktoś pogania.
  5. Nie lubię filmów pełnych przemocy, dlatego oglądam tylko wybrane bajki z synkiem :)
  6. Nie lubię robić list takich jak ta!
  7. Jeszcze nie lubię gdy mnie boli kręgosłup.
  8. I przypinania ludziom łatek bez bliższego ich poznania.
  9. Nie znoszę przeprowadzek, mam już ich dość!
  10. O i przypomniało mi się! Nie znoszę zimy w mieście!!!
Udało się zmęczyłam obydwie listy!
A teraz lecę do was, czytać wasze :)


Pozdrawiam.

wtorek, 15 lipca 2014

Dlaczego bloguję?

Dziś jest dzień 2 blogowego wyzwania Uli.
Mamy napisać dlaczego blogujemy?
Moja odpowiedź mogłaby być prosta.

Bo lubię :)

Ale, rozwinę ją  trochę :)

Bardzo długo obserwowałam i podczytywałam inne blogi.
Podobało mi się to bardzo.
Ponieważ sama też tworzyłam różne rzeczy,
chciałam dowiedzieć się czy spodobają się jeszcze komuś,
po za moją rodziną i znajomymi. 

Kilka lat temu, kiedy na świecie pojawił się mój syn,
mój blog zmienił trochę charakter.
Oprócz pisania o tym co właśnie uszyłam
zaczęły pojawiać się również posty o
naszych podróżach, przeprowadzkach i Młodym.

I tak to niepostrzeżenie z blogu o rękodziele
zrobił mi się blog, jak to się mówi "lifestajlowy" :)


Dawno nie opisywałam wam książeczek.
Nie znaczy to, że niczego nie czytaliśmy :)
Jesteśmy już stałymi bywalcami w naszej bibliotece!

Pierwsza książka, która bardzo nam się spodobała to:
"Pan Pikulik i nieporozumienie w Zoo"
Kevina Waldrona

Pięknie ilustrowana zabawna opowieść o tym jak łatwo o nieporozumienie.



Druga książka to:
"Tupcio Chrupcio - Dbam o zęby".
Elizy Piotrowskiej

W tej książce mój Misiek się po prostu zakochał.
Wspaniała seria książeczek dla maluchów,
szczerze i gorąco polecam wszystkim mamom.


Dziś byliśmy w bibliotece po nowe książki.
Młody zabrał do domu aż 3 książeczki z tej serii.
Wszystkie mamy już po 2 razy przeczytane.
Trzeci raz będzie przed snem :)

Przygotuję zdjęcia i wkrótce wam je pokażemy!

Pozdrawiam!

poniedziałek, 14 lipca 2014

Historia nazwy mego bloga.

Jak to było z tą moją nazwą?
Kto to pamięta? To było tak dawno temu! 

Ale nie bójcie się, pamiętam, pamiętam...
Te kilka lat temu, kiedy właśnie zastanawiałam się
 czy w ogóle zaczynać pisanie bloga.
Wybraliśmy się z przyjaciółmi na wycieczkę na pobliskie Wrzosowiska.
Mieszkaliśmy wtedy w Szczecinku.
Wrzosowiska są koło Bornego Sulinowa. 
Byłam wtedy pod tak wielkim wrażeniem tego pięknego miejsca,
że postanowiłam właśnie tak nazwać swojego bloga.

Miał być miejscem, w którym czułabym się
 choć trochę tak jak wtedy na wycieczce.
Do którego będę chętnie wracała
i zabierała ze sobą przyjaciół :)

Niestety nie udało mi się znaleźć zbyt wielu zdjęć z tamtej wyprawy.
Tych kilka musi wam wystarczyć :)




Dwa kolejne zdjęcia nie zostały zrobione przeze mnie.
Pochodzą ze strony gazeta.pl-FotoForum.



Post powstał w ramach blogowego wyzwania Uli
5 dni do lepszego bloga

Pozdrawiam!



niedziela, 13 lipca 2014

Przeróbki, przeróbki.

W tym tygodniu miałam trochę szycia.
Znajoma zleciła mi uszycie dwóch wałków,
trzech poszewek na wałki i ile się da woreczków na lawendę.
Wszystko musiałam uszyć z trzech starych adamaszkowych poszewek.

Uwielbiam takie zlecenia.
Najpierw musiałam się mocno zastanowić jak to wszystko pociąć,
tak aby zostało mi trochę materiału na woreczki.
Wszystko udało się wyśmienicie.
Wałeczki podobają się bardzo, poszewki będą na zmianę,
a woreczków wyszło aż siedemnaście!






W tym tygodniu uszyłam też małego "Jaśka" dla mojej cioci.
Poduszeczkę ozdobiłam małym haftem. 



Pozdrawiam!

wtorek, 8 lipca 2014

Zakręcona ja.

Jeszcze was trochę pomęczę zdjęciami z działki.
Przez tę kapryśną pogodę jestem nieprzytomna.
Dziś na przykład chciałam posłodzić ziemniaki,
w ostatniej chwili zorientowałam się, że w ręku mam cukiernicę!

Mój kochany M w tym tygodniu pracuje na drugą zmianę,
daje mi rano chwilę spokoju i zabiera Miśka na spacerki.
Dziś byli w pięknym miejscu, aż im zazdrościłam jak mi opowiadali.
Postanowiłam więc, że musimy ten spacer powtórzyć razem,
a ja zrobię z niego fotorelację!

A teraz działeczka :)











Jak widzicie na zdjęciach altanka nam się sypie.
Przed nami wielki remont.
W tym roku zaczniemy małymi kroczkami.

Pozdrawiam!

wtorek, 1 lipca 2014

Zmiany, zmiany

... nie bójcie się, nigdzie się nie przeprowadzam :)

Postanowiłam zabrać się poważnie za wygląd bloga.
Chciałabym aby i Wam i mnie miło spędzało się tu czas.
Dlatego będę tu teraz trochę przestawiać i przemeblowywać.

Pierwsza zamiana to baner, który wita was przy wejściu.
Ten, który właśnie zamieściłam jest na próbę.
Będę wam wdzięczna za uwagi, czy się podoba.
A w głowie mam pomysł na jeszcze jeden.

Muszę się jeszcze dużo nauczyć o
blogowaniu i obróbce zdjęć i tym podobnych rzeczach.

A tym czasem spokojnej nocki wam życzę!


Deszczowy dzień.

Wczoraj we Wrocławiu lało jak z cebra,
nie było więc mowy o spacerze.
Dzieci były grzeczne (jest u nas 5 letnia kuzynka Miśka)
i dały mi popracować, obiecałam więc, że im też coś uszyję.
Udało mi się skończyć zamówienie,
prezent na ślub, ręczniki i poszewki na poduszki.




A potem przyszła kolej na spełnienie obietnicy.
Postanowiłam uszy dzieciom pióropusze indiańskie.
Inspirowałam się pracami Moimili.







I jeszcze nasze zadowolone "Indiany" :)
Gdyby mogły to spałyby w tych opaskach.


Wraca mi chęć do pracy i szycia.
To dobrze, bo mam w głowie wiele nowych pomysłów.

Pozdrawiam!