Zrobiło się zimno i od razu zaczęło mi kapać z nosa, pomyślałam więc "pora uszyć etui na chusteczki".
A jak pomyślałam tak też zrobiłam. Szkoda mi było rozstawiać maszyny tylko po to by uszyć jedną sztukę, w ruch poszły dawno nie wyciągane materiały i tak oto powstało kilka etui.
Niektóre dostaną się moim przyjaciołom w prezencie a niektóre może uda mi się sprzedać.
Pozdrawiam!!!
Piękne są! No cudne po prostu! Cieszę się, że odkryłam Twojego bloga :) Niestety nie umiem szyć ale z chęcią popodziwiam Twoje dzieła.
OdpowiedzUsuń