wtorek, 29 kwietnia 2014

Działking

Co robić w dużym mieście z dwójką dzieci?
Można iść na plac zabaw, na basen, do parku itp., itd.,
 a my poszliśmy na działkę.
Pogoda była dziś przepiękna, grzechem byłoby więc siedzenie w domu.
Porobiłam masę zdjęć, będę więc was nimi zanudzać :)

Na początek zdjęcie, które zrobiłam zainspirowana wyzwaniem w
Trzeba zrobić fotolift tego zdjęcia.


Oto moja wersja 


Działkowanie na całego, trawa skoszona była, trzeba zgrabić!

Była też mała fotosesja nowej lalki. Uszyłam ją dla mojej siostrzenicy. 
Niestety nadal nie ma imienia, trudny wybór :)





No i mam nadzieję, że was nie zanudzam zdjęciami kwiatków z działki. 
Ja po prostu uwielbiam robić takie zdjęcia :)











Pozdrawiam serdecznie!
I miłego długiego weekendu życzę :)

sobota, 26 kwietnia 2014

Zwariowana Sobota

Chłopaki już śpią, cisza w domu, w końcu mam czas dla siebie.
Zwariowana sobota powoli się kończy, przede mną jeszcze bardzo zakręcona niedziela, a po niej jeszcze trzy dni wojowania z dzieciakami (tak piszę dzieciakami,bo jest u nas w odwiedzinach kuzynka Młodego :), a potem MAJÓWKA!!!
Moja zaduszona ostatnio wena wybuchła wczoraj z ogromną siłą, i rozpoczęłam wielki projekt szyciowy - narzuta na łóżeczko Młodego.
Dziś tylko dwie migawki z cięcia kwadratów i pierwszych przeszyć. Jak dobrze pójdzie i dzieciaki pozwolą to za kilka dni pochwalę się wam efektem końcowym :)



No i jeszcze muszę wam pokazać gdzie dziś byliśmy.
Zupełnie przez przypadek, prosto z placu zabaw trafiliśmy na 
tor wyścigów konnych.
Już wracaliśmy do auta, gdy zobaczyliśmy plakat na słupie o rozpoczęciu sezonu na Partynicach.
 Do stadniny mieliśmy tylko 1,5 km, grzechem więc byłoby nie pojechać :)
Tak więc zdążyliśmy jeszcze na zawody w skokach przez przeszkody. 
Wszyscy jesteśmy zachwyceni!
Myślę, że teraz częściej będziemy tam zaglądać.
A ja mogłam się przekonać jak trudno jest zrobić dobre zdjęcie koniom :) 








Pozdrawiam serdecznie!

środa, 23 kwietnia 2014

Dziś Światowy Dzień Książki...

... a u mnie niestety nie będzie nic o książkach :)
Jak się uda to może na jutro coś z Młodym przygotujemy.
Ostatnio tak trochę przyrodniczo się u mnie zrobiło, mam nadzieję,
 że was nie zanudzam tymi wszystkimi zdjęciami kwiatków, drzewek, krzaczków itp...:)
Nie mam tu dobrych warunków do szycia, i chyba przez to wena mnie opuściła. Na szczęście tylko na chwilkę, już wraca! :)
W planach jest obrus dla mojej mamy i narzuta na łóżeczko Miśka, 
taka patchworkowa :) 
Zobaczymy co z tego wyjdzie, będę was na bieżąco informować.

A teraz kilka migawek z poniedziałkowego spaceru po Wrocławskim
 Ogrodzie Botanicznym.















Serdecznie Pozdrawiam!

wtorek, 22 kwietnia 2014

Co zmalował Młody ...

Wpadłam dziś na bloga tylko na chwilkę, bo chciałam pokazać wam najnowsze dzieło mojego synka. 
I przy okazji wziąć udział w fotograficznym wyzwaniu organizowanym na blogu "we grochy"

Dzieło powstało dziś rano przy śniadaniu :) Tak nagle naszło coś Młodego, przyniósł do kuchni kredki i mazaki i zaczął tworzyć. Ucieszyło mnie to bardzo bo Młody ostatnio przechodzi jakąś fazę wstrętu do kolorowania i rysowania, no chyba że ma farbki, wtedy go nawet pługiem nie oderwiesz od kartki! 



Nie pytajcie mnie co to? Chyba jakiś stfffur........ ;)

środa, 16 kwietnia 2014

Od kałuży do kałuży, od książeczki do książeczki

Gdzie tu spacerować jak od kilku dni pada i pada? No jak to gdzie? Od kałuży do kałuży!







Mamy kilka nowych książeczek z biblioteki, frajda była jak zawsze, no i problem z wyborem. 
Udało nam się wypożyczyć super nowość! 
"Co robią mrówki"
Planowałam kupić tę książkę Małemu a tu bach! już jest w bibliotece. Świetna pozycja, polecam wszystkim.
Mój Mały bardzo bał się robaków, jak widział bąka, muchę lub inne latające małe coś zwiewał gdzie pieprz rośnie.
Dzięki tej książce zaczyna przełamywać swoje lęki, z przyjemnością ogląda robaczki w ich świecie.
A ilustracje są naprawdę genialne!




Kolejna pozycja "Jak mama została Indianką". Przyznam się szczerze, to był bardziej mój wybór niż Młodego. Jest jeszcze trochę za mały, choć słuchał z dużym zainteresowaniem, gdy mu ją czytałam.
Ale książka naprawdę fajna :)


"Charlie i Lola" To wesołe rodzeństwo, którego przygody mój Mały lubi bardzo oglądać.
Perypetie Loli z ruszającym się zębem bardzo go rozbawiają.


Do "Kacpra" Miś nie był od razu przekonany, jednak gdy tylko pierwszy raz mu tę książkę przeczytałam, zakochał się w niej. Teraz nie ma dnia abyśmy jej nie czytali.



No i największy hit! Książka "1001 drobiazgów nad wodą".
Jeszcze pół roku temu ta książka w ogóle go nie interesowała. Teraz nie mogę go od niej oderwać.



Pozdrawiam!