... we Wrocławiu!
Rano udało nam się wyskoczyć na godzinkę na rower z Młodym.
Wróciliśmy już lekko przemoczeni.
Z działki chyba dziś zrezygnujemy.
Ale nie ma tego złego, jak to się mówi :)
Przynajmniej jest szansa, że usiądę do maszyny i dokończę
kilka szyciowych projektów.
Przeglądałam przed chwilką moje starsze posty i zauważyłam, że nie pokazałam tu jeszcze jednego z moich bardziej udanych projektów.
Pokazywałam go jakiś czas temu na moim drugim blogu, ale przypuszczam, że większość z was jeszcze tam nie zaglądała.
Postanowiłam więc pokazać go i tutaj.
Połączyłam tu dwie techniki, haft i malowanie na tkaninie.
Oto efekt mojej pracy :)
I na koniec jeszcze jedno zdjęcie, mojej niespodzianki, którą przyszykowałam dla was z okazji 100 posta.
Zbliża się wielkimi krokami!
Pozdrawiam serdecznie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz